Ostatnio w ogóle nie mam ochoty, by gdziekolwiek pisać coś lub publikować w Internecie. Zawsze chcę tu opisać wiele rzeczy, ale z biegiem czasu nie wydają mi się już one takie istotne i stwierdzam, że wcale nie chcę o tym opisywać lub po prostu zapominam.
Jednak zdjęcia na dysku dalej czekają i proszą o wrzucenie ich tutaj. Tak więc zebrałam się w sobie i dodaję dzisiaj notkę z sesją z Julitą i Mateuszem, który dzielnie trzymał statyw z parasolką.
Sesja odbyła się w opuszczonej willi, w mojej mieścinie. Towarzyszył nam niemiłosierny upał, który na szczęście...