Cześć i czołem! Jak tam mija długi weekend? Ja niestety go nie mam, bo w ten weekend trafiły się zjazdy. Sensu, by brać urlop na poniedziałek, również nie widziałam...
Dziś, zgodnie z umową, przychodzę z sesją o której pisałam ostatnio. Odbyła się ona na początku września. Trochę mi zajął post-process- obrabiałam je przez dwa miesiące w częściach. Okazuje się, że tego wolnego czasu jest strasznie mało, a wena i chęci też nie zawsze przychodzi. Jedno jest ważne- udało się. :D
To były pierwsze pełnoprawne zdjęcia TFP, jakie wykonałam po około dwóch latach....
W tę burzową noc, zamiast iść grzecznie spać, postanowiłam dodać wpis. Po ostatnim podboju Wrocławia, wracając do domu zahaczyliśmy z Irkiem o kwiaciarnię. Jak co roku- musiałam kupić wrzos. To jedne z moich ulubionych kwiatków, w szczególności ze względu na kolor. ;) Od razu wiedziałam, że stanie się on moim fotograficznym modelem.
Dla rozruszania kości po tak długiej stagnacji wybrałam martwego modela, by przełamać pierwsze lody. Nie wiem czy potrafię jeszcze robić zdjęcia, choć podobno tego się nie zapomina. No nie wiem... ;) Oceńcie sami. W następnej notce...
Pewnego samotnego smutnego popołudnia postanowiłam zrobić coś czego prawie nigdy nie robię- mianowicie kilka autoportretów. Strasznie dziwnie obrabia się własną buzię. Zupełnie nie wiem czy jestem zadowolona ze zdjęć, bo przecież na zdjęciach jestem ja. Ciężko mi je ocenić. Niełatwym zadaniem było również wyłowienie zdjęć do seta.
W pierwotnym zamyśle zdjęcia miały być w wersji biało-czarnej... ale jednak za bardzo chyba kocham kolory. Sesja była również testem dla mojego nowo zakupionego zdalnego pilota, a za statyw posłużyło mi krzesło. Wszystkie zdjęcia...
Choć w kalendarzu mamy sierpień, czyli wciąż kalendarzowe lato, to jednak patrząc przez okno każdy z nas chyba stwierdzi, że takiej pogodzie to daleko do lata. Jest szaro-buro, zimno i pada. Istna jesień! Patrząc na taką pogodę przychodzi mi do głowy pewna sesja. Sesja, która odbyła się prawie trzy lata temu , a ja jeszcze jej nie opublikowałam (really?!). To chyba najstarsza niepublikowana; a przynajmniej nie w całości, bo kilka zdjęć już sie pojawiło czy to na photoblogu, czy też facebooku.
Przed moim obiektywem stanęła po raz pierwszy Marta, która napisała do mnie...
Miło mi powitać Was na mojej nieco odświeżonej stronie internetowej. Ci z Was, którzy już kiedyś na niej byli pewnie zauważyli kilka zmian. To już w zasadzie trzeci wystrój mojej strony, choć tak naprawdę jest on nieco przerobionym poprzednim layoutem, który był prawie idealny. Postanowiłam jednak zerwać z czarnym kolorem i trochę rozweselić to miejsce. Jak się Wam podoba? Jeśli zauważycie, że coś nie działa lub gdzieś znajdziecie jakichś błąd- bardzo proszę o kontakt.
Pewnie nikt nie jest przyzwyczajony do pojawiających się tutaj notek. Pewnie nikt nie stwierdzi,...
Dziwnie jest pisać kolejny wpis po roku nieobecności, będąc już w zupełnie innym miejscu w życiu. Tyle się zmieniło, tyle wydarzyło. Przez ten okres zupełnie nie czułam potrzeby dzielenia się moimi fotograficznymi poczynaniami. W zasadzie nie było się czym chwalić. Nic się nie dzieje... I niestety nawet nie wiem czy jest mi przykro z tego powodu.
Nie rozumiem sama siebie i nie wiem dlaczego w tym przypadku jest inaczej, ale mam ochotę się podzielić zdjęciami z kwietniowego koncertu chyba najbardziej znanego zespołu polskiego gotyku. O kim mowa? Wiadomo! Closterkeller. Koncert...