W tę burzową noc, zamiast iść grzecznie spać, postanowiłam dodać wpis. Po ostatnim podboju Wrocławia, wracając do domu zahaczyliśmy z Irkiem o kwiaciarnię. Jak co roku- musiałam kupić wrzos. To jedne z moich ulubionych kwiatków, w szczególności ze względu na kolor. ;) Od razu wiedziałam, że stanie się on moim fotograficznym modelem.
Dla rozruszania kości po tak długiej stagnacji wybrałam martwego modela, by przełamać pierwsze lody. Nie wiem czy potrafię jeszcze robić zdjęcia, choć podobno tego się nie zapomina. No nie wiem... ;) Oceńcie sami. W następnej notce...
Wreszcie nadszedł mój ukochany miesiąc- w którym wszystko kwitnie wokół, dni są coraz cieplejsze, no i mam swoje urodziny. Świat staje się piękniejszy, a życie łatwiejsze. I zupełnie zapomina się o tym, że gonią terminy i mamy na głowie mnóstwo zmartwień. Warto się czasem tak zapomnieć. W końcu życie ma się jedno i trzeba je jak najlepiej przeżyć.
Nie gadaj mi o abonamencie za komórę
I o wysokich cenach
Nie gadaj mi o polityce i o tym
ze wszystko się zmienia
I nie mów tylko o swojej pracy,
i o tym ile zarabiasz
O tym kto gdzie Ci podpadł,
o tym z kim nie rozmawiasz...
Opowiedz...
Dziś dodaję kilka zdjęć "nieludzkich". Powstały one rok temu, zaraz po tym jak kurier przywiózł moją SB-800. Koniecznie musiałam ją wypróbować! Za główną "modelkę" posłużyła mi róża, którą dzień wcześniej dostałam od swojego chłopaka. Zrobiłam też jakieś makro, by wypróbować strobing przy małych elementach. Oto efekty:
Ostatnio działam bardzo szybko. Kilka dni temu wpadła mi do głowy myśl o nowym aparacie, wystawiłam ogłoszenie o sprzedaży D60, a już jutro oddaję go w nowe ręce. Smutne, ale chyba konieczne. Czas się rozwijać, czas na zmiany. Nie rozwijam się w foto, to chociaż zaktualizuję sobie sprzęt. To musi mi dodać siły!
Cały ten splot zdarzeń spowodował, że zaczęłam przeglądać stare zdjęcia- a tak konkretnie to zdjęcia z 2009 roku, kiedy to właśnie (dokładna data: 24.06.2009) kupiłam Nikosia. Zaczęłam wreszcie w pełni realizować moje marzenia o fotografii przyrody. Niestety,...
Odczuwałam wczoraj niemałą ulgę i jakiś rodzaj spełnienia dzieląc się tym wszystkim z kimś. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna, którzy przeczytali wczorajszą notkę i dziękuję za wsparcie. :) Jak się okazuje, podobne rozterki ma wiele osób i to w przybliżonym wieku do mnie. Może to charakterystyczne dla tego okresu życia? Za progiem dorosłe życie, ale strach jest zrobić ten kolejny krok.
Pogoda wciąż zniechęca do wyjścia na dwór, tym bardziej kiedy nie rozstaję się z paczką chusteczek. Zawsze źle znoszę taką zmienną pogodę. Nie dość, że mnóstwo wirusów...
Zdjęcia zrobione już jakiś czas temu, ale jeszcze ich nie wrzucałam. Najwyższa pora. Nad jakimiś aktualniejszymi dopiero pracuję. Mało czasu, a roboty dużo. Dzisiaj dokończyć obróbkę, a jutro znów sesja. Gdzieś w to wszystko trzeba jeszcze wbić naukę... Nie ma co narzekać! Zawsze może być gorzej. :)
Ostatnio znów bawiłam się w makro kropli. Tym razem nie wykorzystałam piórka, tylko kolce kaktusa. Nie mogłam zdecydować się, które zdjęcia wybrać, więc znów jest ich sporo. Zapraszam do obejrzenia wszystkich:
Od zawsze lubiłam mocne i kontrastowe kolory, a szczególnie już w fotografii makro. Jednak ostatnio postanowiłam zrobić coś nowego. Coś w innym kolorze, niż typowa zieleń. I tak powstały te zdjęcia: