8
wrz
W tę burzową noc, zamiast iść grzecznie spać, postanowiłam dodać wpis. Po ostatnim podboju Wrocławia, wracając do domu zahaczyliśmy z Irkiem o kwiaciarnię. Jak co roku- musiałam kupić wrzos. To jedne z moich ulubionych kwiatków, w szczególności ze względu na kolor. Od razu wiedziałam, że stanie się on moim fotograficznym modelem.
Dla rozruszania kości po tak długiej stagnacji wybrałam martwego modela, by przełamać pierwsze lody. Nie wiem czy potrafię jeszcze robić zdjęcia, choć podobno tego się nie zapomina. No nie wiem… Oceńcie sami. W następnej notce coś bardziej ludzkiego, bowiem po półtorej roku przerwy wykonałam pierwszą sesję z modelką. Już dawno nie byłam tak zestresowana, ale o tym to już następnym razem.
dziękuję za komentarz, A. fajnie, że coś tutaj napisałeś/łaś.
mam jednak prośbę- było super, gdybyście się Czytelnicy podpisywali. fajnie jest wiedzieć z kim się komunikuję.
You must be logged in to post a comment.
jak dla mnie za krzywe kadry reszta ok