22
maj
To niesamowite jaką jestem gapą, żeby zapomnieć o tym, że sesję z Angeliką podzieliłam na dwie części. Zdjęcia te zostały wykonane w ten sam dzień co sesja Underwater – Madame Sous-Marine. Były to jedne z pierwszych zdjęć wykonanych poprzez strobing. Dodatkowo chciałam spróbować zastosować filtry (tzw. „żelki”) na lampy błyskowe. Nie posiadałam ani jednego fachowego, porządnego filtru, więc postanowiłam wykonać je sama. Chciałam uzyskać barwę czerwoną jako tło oraz barwę niebieską jako światło przednie. Do głowy wpadło mi by zamiast niebieskiego żelka użyć kawałek plastikowej butelki po wodzie mineralnej. Natomiast jako zamiennik czerwonego filtra użyłam czerwonego etui na telefon (coś w tym stylu). Niestety czerwony kolor nie wyszedł tak intensywny jak chciałam, ale i tak jestem zadowolona z efektu. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Kiedy patrzę na te zdjęcia, to mam ochotę iść fotografować. Wiem, że daleko im do ideału, ale zawsze będę miała do nich sentyment. Zapewne zawsze będą mi się kojarzyły ze słowami rozwój i eksperyment. Fajnie tak czasami próbować nowych rzeczy.
mod: Angelika Grabowska
You must be logged in to post a comment.